Info

avatar Przekręciłem 49251.63 kilometrów w tym 4057.95 w terenie. Vśr=24.17 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl Follow me on Strava ARCHIWUM button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl free counters

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy focuscav.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
71.60 km 4.00 km teren
03:03 h 23.48 km/h:
Maks. pr.:44.14 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:TREK 6000

Blue Canyon Wind Farm

Czwartek, 30 kwietnia 2009 · dodano: 01.05.2009 | Komentarze 0

W związku z ostatnim spotkaniem ze stróżem prawa ;) postanowiłem wybrać się dzisiaj gdzieś poza teren poligonu i Parku Wichita. Padło na rejon o nazwie BLue Canyon, chociaż żadnego kanionu tam raczej nie ma, są za to wiatraki-turbiny wytwarzające prąd. Wszystko zapowiadało się dobrze. Obejrzałem dokładnie trasę na Google Earth i w drogę. Po ok 30km dojechałem do miejsca gdzie miałem zjechać z asfaltu i okazało się, że jest to droga, która prowadzi do farmy. Ale co tam, myślę sobie, ukłonię się jakiemuś farmerowi i pojadę na górki pooglądać wiatraki. Podjechałem pod garaż w którym krzątało się dwóch gości i zagadałem ich jak można dojechać na te górki. Okazało się, że jeden z nich też jest bikerem, tylko że typowo szosowym i był wielce zdziwiony, że ja jeżdżę na MTB. Odpowiedziałem mu: skoro są góry i teren do jazdy to dlaczego nie. No i chłop mnie trochę przeprostował, bo okazało się, że te wiatraki-turbiny są prywatną własnością i jest tam całkowity zakaz wejścia. Na sąsiednie górki też raczej się nie dostanę, bo są to ogrodzone pastwiska dla krów i co najwyżej mogę dostać od jakiegoś zacietrzewionego farmera garść śrutu w plecy na popęd. Pogadałem jeszcze chwilę z gościem i stwierdziłem że palę gumę z powrotem.
Ale coś mnie tknęło i stwierdziłem, że jak już tu jestem to pojadę dalej żeby zobaczyć te wiatraki i tak wyjechałem poza hrabstwo Comanche.
W drodze powrotnej zahaczyłem o Madicine Park - małą mieścinkę 20km od Fort Sill, będącą lokalnym kurortem wypoczynkowym.
Postanowiłem jednak, że dalej będę drążył sprawę jazdy po jakiś bezdrożach.


W drodze do Blue Canyon, jezioro Lawtonka i w tle Mount Scott.


Domki letniskowe na wodzie w Medicine Park.


Krótki "off-road" po szutrze i błocie w poszukiwaniu jakieś drogi na wzgórza, niestety wszystko ogrodzone.


To cel mojego wyjazdu, tablica mówi sama za siebie.


Mała wizja fotografa-amatora ;)


Na granicy hrabstwa.


Tama na jeziorze Lawtonka.


W Medicine Park.


Bród na terenie poligonu, poprzednim razem jak go przekraczałem ledwo zamoczyłem opony, ale po dwóch dniach opadów było dobre 15cm wody.
Kategoria szosa/teren, USA



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa atome
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]